Starożytni Grecy kochali rośliny strączkowe, a Pitagoras twierdził, że w fasoli jest dusza. Miłość do strączków Grekom została do dziś. Oto przepis na zupę fasolową bez kiełbasy śląskiej i boczku. Słodycz marchewki, pomidorów, skarmelizowany cukier i lekka pikantność od papryki i pieprzu. I ujmujący smak fasoli rozpadającej się w ustach… Fasolowcy wszystkich krajów, łączcie się!
Fasolę uprzednio namoczyć przez noc i ugotować w delikatnie osolonej wodzie (płyn z gotowania posłuży jako baza zupy, nie może być więc zbyt słony), nie odcedzać. Posiekać drobno cebulę i czosnek, dodać na gorącą oliwę, lekko zrumienić, następnie poddusić dodając odrobinę wody z fasoli. Gdy płyn wyparuje, dodać dwie łyżeczki cukru, wsypać suszoną papryczkę chili tak, by zupa była jedynie delikatnie ostra. Podsmażać chwilę aż cukier ulegnie karmelizacji. Seler obrać z włókien i posiekać, obrać i pokroić marchewkę w połówki plasterków. Dusić na dość mocnym ogniu 5 minut. Dodać fasolę wraz z wodą z gotowania (ok. 1,5 litra), można uzupełnić ją nieosoloną wodą tak, by nie była zbyt słona. Dodać starte na tarce pomidory, oregano oraz cząber. Gotować kilka minut – tak, żeby fasola nie rozpadła się. Dosolić do smaku.